Analizy

Niezależne inicjatywy
na rzecz studentów
i doktorantów

Specyfika naruszeń prawa podczas rekrutacji na studia trzeciego stopnia w jednostkach naukowych PAN

Wśród dokonanych przez Fundusz Pomocy Studentom analiz szczególną grupę instytucji stanowiły jednostki naukowe Polskiej Akademii Nauk oraz inne jednostki naukowo-badawcze, mające uprawnienia do prowadzenia studiów doktoranckich. W toku przeprowadzonych prac szybko zostało odnotowane, że te podmioty różnią się od uczelni pod względem naruszeń i błędów w procedurach rekrutacyjnych.

Instytuty badawcze oraz jednostki naukowe PAN działają na podstawie osobnych ustaw, regulujących ich uprawnienia oraz obowiązki: Ustawy o Polskiej Akademii Nauk oraz Ustawy o instytutach badawczych [obie przyjęte 30 kwietnia 2010 r., odpowiednio: poz. 618 i 619 w DzU z 2010 r., nr 96]. Nadają im one razem z ustawą Prawo o szkolnictwie wyższym (dalej: PSW), po spełnieniu szeregu wymogów, uprawnienia do prowadzenia studiów doktoranckich. W ramach programu monitorującego sprawdzono 19 takich instytucji i odnotowano, że niektóre typy naruszeń występują dużo częściej w instytutach badawczych niż na uczelniach. Poniższy tekst ma na celu przyjrzenie się tym przypadkom oraz znalezienie przyczyn takiego stanu rzeczy. Opisane w tej części raportu złe praktyki i naruszenia nie stanowią wyczerpującego katalogu problemów. Prawie wszystkie problemy opisane w części poświęconej uczelniom dotyczą też, w mniejszym lub większym stopniu, instytutów badawczych, a opisane w artykule przykłady są jedynie próbą zwrócenia uwagi na specyficzne problemy rekrutacyjne obecne w instytutach badawczych i jednostkach naukowych PAN.

Termin „jednostka naukowa” jest używany w Prawie o szkolnictwie wyższym oraz Ustawie o zasadach finansowania nauki z 30 kwietnia 2010 r. w różnych znaczeniach. W dalszej części tekstu zwroty „instytut badawczy” oraz „jednostka naukowo-badawcza” stosowane są w szerokim znaczeniu, obejmują zarówno instytuty PAN, jak i te do niego nienależące, chyba że zaznaczono inaczej.

Dyrektorzy w komisjach rekrutacyjnych

Charakterystycznym problemem, na który natrafiono, badając procedury rekrutacyjne instytutów badawczych, jest jasne określenie kompetencji dyrektora jednostki badawczej. PSW przydziela mu szereg kompetencji odpowiadających kompetencjom zarówno rektorów, jak i kierowników jednostek na uczelniach. Dyrektorzy instytutów powołują komisje rekrutacyjne w taki sam sposób i na tej samej podstawie prawnej, na jakiej robią to np. dziekani wydziałów [art. 196 ust. 3 PSW], jednocześnie rozpatrując odwołania od ich decyzji, tak jak rektorzy uczelni [art. 196 ust. 4 PSW]. Dyrektor, analogicznie jak rektor, jest organem odwoławczym od decyzji kierownika studiów o skreśleniu doktoranta z listy studentów [art. 197 ust. 5 PSW] oraz określa warunki przyznawania pomocy materialnej i stypendiów. Tak więc należy zauważyć, że dyrektor instytutu badawczego lub jednostki PAN posiada niektóre kompetencje rektora oraz niektóre kompetencje kierownika podstawowej jednostki organizacyjnej uczelni (np. dziekana), jednak nie zajmuje stanowiska odpowiadającego wprost żadnemu z nich.

Wiele praktyk instytutów badawczych w zakresie prowadzenia studiów opiera się na naśladowaniu rozwiązań stosowanych przez uczelnie. Jednak ponieważ ich struktury są odmienne, czasami prowadzi to do naruszeń lub sytuacji niejasnych z perspektywy Kodeksu postępowania administracyjnego (dalej: k.p.a.) oraz ogólnych zasad prawa.

Jednym z rażących przykładów takiej praktyki jest zasiadanie dyrektora instytutu w komisji rekrutacyjnej na studia doktoranckie. O ile bowiem zdarzają się przypadki dziekanów wydziału zasiadających w komisjach rekrutacyjnych, o tyle niedopuszczalne jest, aby dyrektor instytutu zasiadał w organie wydającym decyzje, od których jest organem odwoławczym [art. 196 ust. 4 PSW].

Opisane wyżej zjawisko najczęściej przybiera dwie formy: faktycznego powołania dyrektora instytutu do komisji rekrutacyjnej (na mocy zarządzenia wydanego przez niego samego, bez umocowania w przepisach wewnętrznych) lub zapisu w uchwale rekrutacyjnej rady naukowej, określającej skład komisji rekrutacyjnej, w której zasiada dyrektor instytutu. Bywają też przypadki jednostek, w których to dyrektor, na wniosek komisji rekrutacyjnej, podejmuje decyzje o przyjęciu na studia, co stoi w sprzeczności z ustawą Prawo o szkolnictwie wyższym [art. 196 ust. 3] oraz doprowadza do sytuacji, w której w trybie odwoławczym dyrektor miałby opiniować własną decyzję.

 

Przykład pierwszy

Jedna z badanych jednostek, należących do Polskiej Akademii Nauk, w załączniku do uchwały rekrutacyjnej Zasady powoływania komisji rekrutacyjnej na studia doktoranckie w Instytucie X PAN zamieszcza następujące przepisy:

„1. Komisję Rekrutacyjną na studia doktoranckie powołuje Dyrektor instytutu
2. W skład Komisji wchodzą: Dyrektor Instytutu lub jego zastępca ds. naukowych, kierownik Studium Doktoranckiego, Przewodniczący Komisji Rady Naukowej Instytutu X ds. Kształcenia Kadry lub upoważniony przez niego członek ww. Komisji, przedstawiciele Oddziałów naukowych instytutu, w równej liczbie chemicy i fizycy”.
Następnie – w zarządzeniu dyrektora, powołującym komisję rekrutacyjną, dyrektor powołuje samego siebie. Niestety, wspomniany instytut nie przekazał nam wzorów swoich decyzji o przyjęciu na studia, które powinny zawierać pouczenie o procedurze odwoławczej, ale regulamin studium doktoranckiego w punkcie 5 stanowi:
„5. Komisja Rekrutacyjna podejmuje decyzje w sprawie przyjęcia na studium doktoranckie. Od decyzji Komisji Rekrutacyjnej przysługuje odwołanie, w terminie 14 dni od doręczenia decyzji, do Dyrektora Instytutu X PAN. Podstawą odwołania może być jedynie naruszenie warunków rekrutacji. Decyzja Dyrektora jest ostateczna”.

 

Sytuacja, w której członek organu kolegialnego (w niektórych instytutach pełniący nawet funkcję przewodniczącego komisji) wydającego decyzję administracyjną jest następnie członkiem jednoosobowego organu odwoławczego, jest niedopuszczalna i jest przesłanką zastosowania przepisów o wyłączeniu pracownika lub organu z toku postępowania administracyjnego [art. 24 § 1 k.p.a.]. To jedna z uniwersalnych zasad prawnych, wyrażona w paremii nemo iudex in causa sua – nikt nie powinien być sędzią we własnej sprawie ani oceniać słuszności własnych decyzji. Praktyki takie jak opisana powyżej są sprzeczne z podstawowymi zasadami postępowania administracyjnego, jak m.in. zasada praworządności [art. 6 k.p.a.] czy zasada prowadzenia postępowania w sposób pogłębiający zaufanie obywateli [art. 8 k.p.a.].

Należy jednak zauważyć, że o ile doktryna jest zgodna co do potępienia sytuacji, w której organ prowadzi postępowanie odwoławcze w stosunku do własnej decyzji, o tyle możliwość wyłączenia pracownika na podstawie art. 24 k.p.a. w wypadku dyrektorów instytutów może wzbudzać kontrowersje. Przepisy k.p.a. stanowią, że wyłączenia oraz wskazania osoby czy stosownego organu zastępującego wyłączony organ lub pracownika dokonuje przełożony lub organ wyższego rzędu. Zarówno praktyka, jak i orzecznictwo w podobnych sprawach wskazuje, że koniecznym do zaistnienia możliwości wyłączenia pracownika lub organu jest zatem istnienie przełożonego/organu wyższego rzędu wobec osoby/organu podlegających wyłączeniu [por. wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 7 marca 2013 r., I OSK 1186/12; wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 28 lipca 2010 r., I OSK 308/10; wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 20 maja 2010 r., I OSK 13/09]. W wypadku złożenia wniosku o wyłączenie pracownika bądź organu wydaje się, że takie wyłączenie byłoby możliwe w stosunku do np. dyrektorów instytutów PAN, jednak prawdopodobnie nie mogłoby mieć miejsca w przypadku instytutów nieposiadających nad sobą organów nadzorujących.

Sytuacja, gdy dyrektor instytutu jest organem odwoławczym od decyzji, w której wydaniu brał udział, jest specyficznym typem naruszenia, z którym spotkaliśmy się tylko w jednostkach naukowo-badawczych.

Wymaganie opinii od pracownika instytutu

Kolejną złą praktyką, spotykaną zdecydowanie częściej w instytutach badawczych niż na uczelniach, jest wymóg złożenia razem z dokumentami polecenia, opinii na temat lub charakterystyki kandydata dokonanej przez pracownika naukowego jednostki.

Już sama konieczność dostarczenia przez studenta opinii jakiegokolwiek pracownika naukowego, co jest częstym wymogiem rekrutacyjnym, wzbudza uzasadnione wątpliwości i może być barierą dla osób, które dopiero zaczynają swoją karierę naukową lub po prostu nie są w szczególnej zażyłości z żadnym z pracowników naukowych (co może dotyczyć zwłaszcza studentów zaocznych czy korespondencyjnych). Wskazanie konieczności wystawienia opinii przez samodzielnego pracownika naukowego wyklucza kolejną grupę potencjalnych kandydatów, którzy naukowo współpracowali z młodymi pracownikami naukowymi. Dodatkowy wymóg w postaci otrzymania opinii czy charakterystyki kandydata od pracownika naukowego jednostki, do której aplikuje kandydat, jeszcze przed rozpoczęciem procesu rekrutacyjnego, de facto preferuje osoby, które wcześniej współpracowały z instytutem badawczym i jego pracownikami, osoby bliskie i znajomych pracowników oraz osoby mieszkające w bliskiej odległości od instytutu (np. w tym samym mieście). Żadna z analizowanych jednostek nie posiadała określonego trybu uzyskiwania takich dokumentów, więc w dużej mierze to, czy kandydat będzie mógł aplikować na studia, jest uzależnione od arbitralnej zgody pracownika naukowego.

W jednym z analizowanych przypadków kandydat musiał uzyskać zgodę kierownika zakładu, będącego częścią instytutu, na pracę w jego jednostce. Był to dokument wymieniony na liście obowiązkowych dokumentów, koniecznych do rozpoczęcia pierwszego etapu rekrutacji.

 

Przykład drugi

Fragment regulaminu studiów doktoranckich w jednym z warszawskich instytutów badawczych:

„1. Dokumentami wymaganymi od kandydata na studia są:
(...) d) opinia o kandydacie wystawiona przez pracownika Instytutu posiadającego tytuł naukowy profesora lub stopień doktora habilitowanego.

2. Opinia o kandydacie, o której mowa w ust.1 pkt. d) zawiera:

a)  krótką charakterystykę kandydata
b)  zgodę pracownika Instytutu na podjęcie się – w przypadku pozytywnego wyniku postępowania rekrutacyjnego – roli opiekuna naukowego
c)  zobowiązanie się pracownika Instytutu do stałej kontroli nad przestrzeganiem regulaminu i realizacją programu studiów przez uczestnika studiów
d)  zgodę pracownika Instytutu na przyjęcie w przyszłości obowiązków Promotora pracy doktorskiej
e)  zgodę pracownika Instytutu na prowadzenie wykładów dla wszystkich uczestników studiów w wymiarze sześciu godzin w każdym roku studiów kandydata”.

 

W powyższym przykładzie widać, że dla spełnienia obligatoryjnych warunków, umożliwiających przystąpienie do rekrutacji, student musi uzyskać (oprócz wymienionych wcześniej) szereg dokumentów, w tym takie, które nakładają na pracownika naukowego dodatkowe obowiązki. Wydaje się, że uzyskanie podpisów pod takimi dokumentami będzie trudne dla osoby, która nie miała wcześniej możliwości współpracy z pracownikami instytutu lub nie nawiązała z nimi relacji w inny sposób. Wymaganie od kandydata opisanych w tym rozdziale dokumentów jest przykładem nierównego traktowania i ograniczania równego dostępu obywateli do edukacji.

Akty wewnętrzne nie uwzględniają zmian w PSW

Jedynie cztery spośród badanych jednostek uwzględniały w rekrutacji laureatów programu Diamentowy Grant, mimo iż regulacja ta została wprowadzona do PSW już podczas nowelizacji z 11 lipca 2014 r. [DzU z 2014 r., poz. 1198], a wcześniejsze rozporządzenia ministra nauki i szkolnictwa wyższego również zachęcały do uwzględnienia laureatów ogólnopolskiego grantu podczas rekrutacji. Wiele uniwersytetów, jak na przykład Uniwersytet Warszawski, uwzględniało laureatów Diamentowego Grantu w rekrutacji na studia doktoranckie już w 2013 r. Również wiele uchwał, zarządzeń i przepisów w regulaminach studiów, które zostały poddane analizie, powoływało się na artykuły PSW, które dawno zmieniły swoje brzmienie. Błędne podstawy prawne oraz brak regulacji uwzględniających zmiany w PSW z ostatnich lat pozwala sądzić, że większość instytutów nie prowadzi rokrocznie prac nad opracowaniem nowych dokumentów rekrutacyjnych, a jedynie reintrodukuje te z lat poprzednich.

Wzorowe protokoły i wadliwe decyzje

Godne uwagi jest to, że postępowanie rekrutacyjne na studia doktoranckie w instytutach badawczych często znajduje odzwierciedlenie w bardzo szczegółowych protokołach z posiedzeń komisji. Zazwyczaj protokoły te przewyższają swoją jakością i przejrzystością analogiczne dokumenty, powstające podczas postępowania rekrutacyjnego na uczelniach. Znajdują się w nich często pytania zadane kandydatom, poruszane tematy, oceny cząstkowe każdej części postępowania i inne elementy zapewniające transparentność oraz pozwalające na użycie protokołów jako dowodów w postępowaniu administracyjnym [dla znaczenia protokołu w postępowaniu administracyjnym zob. wyrok WSA w Krakowie z 11 maja 2011 r., sygn. akt III SA/Kr 1350/10].

Jednocześnie ponad 90 proc. badanych instytutów badawczych wydawało wadliwe decyzje administracyjne kończące postępowanie lub nie wydawało ich wcale. Właściwie wydana decyzja administracyjna powinna wskazywać organ administracji publicznej, który ją wydał, datę wydania, precyzyjne oznaczenie strony lub stron, powołanie podstawy prawnej, rozstrzygnięcie, uzasadnienie faktyczne i prawne, pouczenie, czy i w jakim trybie służy od niej odwołanie, podpis z podaniem imienia i nazwiska oraz stanowiska służbowego osoby upoważnionej do wydania decyzji [art. 107 § 1 k.p.a.]. Prawie każda z badanych jednostek zaniedbywała przynajmniej jeden (a najczęściej kilka) z wyżej wymienionych elementów. Trzy spośród 19 analizowanych instytucji nie wydawały żadnej decyzji administracyjnej.

Najczęstszymi błędami spotykanymi w decyzjach wydawanych przez instytuty było błędne wskazanie podstawy prawnej, brak uzasadnienia decyzji i brak pouczenia o trybie odwołania. Znacząco ponad połowa badanych instytucji (nawet wśród tych posiadających wysoki poziom innych aktów prawnych) wydawała decyzje podpisane jedynie przez przewodniczącego komisji rekrutacyjnej zamiast przez wszystkich członków komisji. Naczelny Sąd Administracyjny uznał to za rażące naruszenie art. 107 § 1 k.p.a. [wyrok NSA z 9 marca 2011 r., sygn. akt I OSK 1559/10].

Złą praktyką jest też umieszczanie ogólnikowego uzasadnienia lub jego brak, co w znaczący sposób szkodzi transparentności postępowania (kandydat otrzymuje samą decyzję, wgląd w protokół wymaga od niego zazwyczaj złożenia osobnego wniosku) oraz narusza wyżej wymienione przepisy.

Decyzje wydawane przez instytuty naukowe często też pomijały uzasadnienie lub pouczenie o formie odwołania w wypadku decyzji pozytywnych. Jest to też niewłaściwa praktyka, gdyż kandydat, nawet jeśli dostał się na studia, może odwołać się od decyzji, mając na względzie np. swój wynik punktowy czy pozycję na liście, które określają jego szansę na otrzymanie stypendium.

Kontrast między jakością wydawanych przez jednostki protokołów i decyzji może świadczyć o dużym nacisku na stronę merytoryczną rekrutacji, przy jednoczesnym zaniedbaniu strony formalnej. Należy jednak mieć na uwadze, że protokoły są dokumentami wtórnymi wobec decyzji i mają mniejsze od niej znaczenie.

Nieczytelne zasady pierwszeństwa

Niektóre badane jednostki zakładały specjalne formy pierwszeństwa w wypadku liczby zakwalifikowanych kandydatów przekraczającej limit miejsc. Dwukrotnie była to dobra znajomość języków obcych, bez żadnej określonej formy ich weryfikacji. Również dwukrotnie kryterium takim był dorobek naukowy, jednak przesłane dokumenty nie opisują szczegółów takiej procedury.

Niektóre uniwersytety zapewniają miejsca swoim absolwentom, takie jak pierwszeństwo w dostaniu się na studia wyższego stopnia albo dedykowana pula miejsc. Instytuty, siłą rzeczy, nie stosują tego rozwiązania, gdyż prowadzą jedynie studia trzeciego stopnia, jednak sporadycznie można spotkać się z podobnym działaniem. Jedna z badanych jednostek w wypadku większej liczby kwalifikujących się na studia doktoranckie kandydatów niż przewidziana liczba miejsc przyznawała pierwszeństwo osobom, które prowadziły wcześniej badania w zakresie specjalizacji (dosyć wąskiej) reprezentowanej przez instytut. Biorąc pod uwagę zakres działań tej jednostki, prawdopodobnie takimi osobami mogą być tylko magistranci współpracujący wcześniej z tą jednostką lub studenci zagraniczni.

 

Błędny przydział kompetencji, niewywiązywanie się z obowiązków

Ustawa Prawo o szkolnictwie wyższym jasno reguluje kompetencje organów jednostki naukowej. Rada naukowa podejmuje uchwałę określającą tryb i warunki rekrutacji w danym roku akademickim i publikuje ją do 30 kwietnia danego roku [art. 196 ust. 2 PSW]. Dyrektor jednostki powołuje komisje rekrutacyjne [art. 196 ust. 3 PSW], komisje rekrutacyjne dokonują decyzji o przyjęciu kandydatów na studia [art. 196 ust. 3 PSW], a od ich decyzji przysługuje odwołanie do dyrektora instytutu [art. 196 ust. 4 PSW]. Niestety, spośród 19 analizowanych instytutów aż 12 naruszało te fundamentalne dla procesu rekrutacji przepisy.

Najczęstszym naruszeniem jest niewydawanie uchwał rekrutacyjnych przez radę naukową. Wiele instytutów zastępuje je publicznymi ogłoszeniami na stronach internetowych i mailami wysyłanymi na uczelnie.

W wielu mniejszych instytutach dochodzi też do tego, że jeden organ wbrew ustawie pełni funkcję innych. Tak więc w nadesłanych dokumentach zdarzały się przypadki rad naukowych powołujących na mocy uchwały komisje rekrutacyjne czy dyrektorów instytutów określających na mocy zarządzenia warunki i tryb rekrutacji w danym roku. W dwóch analizowanych przypadkach to dyrektor instytutu podejmował decyzję o przyjęciu kandydatów na studia, po ich wcześniejszym zaproponowaniu przez komisję rekrutacyjną. Każda z tych nieprawidłowości jest podstawą do odwołania od wyniku rekrutacji.

Osoby niepełnosprawne

Praktycznie żaden z badanych instytutów nie miał w przesłanych nam dokumentach rekrutacyjnych regulacji dotyczących osób niepełnosprawnych, co narusza art. 169 ust. 5. Dwa instytuty ograniczyły się do lakonicznej wzmianki: „warunki i tryb rekrutacji uwzględniają potrzeby osób niepełnosprawnych”, co jest powtórzeniem sformułowania zawartego w PSW. Brak takich regulacji jest znacznie rzadszy w wypadku uczelni. Prawdopodobną przyczyną takiego stanu rzeczy jest to, że duże uczelnie posiadają stałe biura ds. osób niepełnosprawnych, które zapewniają wysoki standard traktowania takich osób. Bardzo możliwe też, że instytuty badawcze, które przyjmują znacznie mniej studentów niż uczelnie, miały sporadyczny kontakt z osobami niepełnosprawnymi lub nie miały go wcale. Nie jest to wytłumaczeniem dla naruszania przepisów art. 169 ust. PSW, jednak może być przyczyną, dla której rady naukowe nie mają jeszcze świadomości konieczności takich regulacji.

Podsumowanie

Instytuty badawcze, mające uprawnienia do prowadzenia studiów doktoranckich, często naruszają przepisy PSW i k.p.a. podczas procesu rekrutacji na studia doktoranckie. Naruszenia te różnią się od naruszeń dokonywanych przez uczelnie, zarówno pod względem natury, jak i ilości. Biorąc pod uwagę specyfikę jednostek naukowych, wydaje się, że pewne ich cechy oraz cechy ich procesu rekrutacyjnego mają wpływ na występowanie tych konkretnych nieprawidłowości.

Wstępna analiza pokazuje, że za naruszeniami prawa w tych instytucjach stoją prawdopodobnie następujące przyczyny:

  1. Natura instytucji. Dla instytutów badawczych to działalność naukowa jest w centrum zainteresowania. Prowadzenie studiów trzeciego stopnia jest często tylko aktywnością poboczną, angażującą niewiele środków i uwagi.
  2. Skala działania. Liczba miejsc i kandydatów na studia trzeciego stopnia w instytutach badawczych znacząco ustępuje liczbie osób studiujących na uniwersytetach. Może to mieć dwojaki wpływ na kształt regulacji rekrutacyjnych w instytutach badawczych. Po pierwsze – jednostki przyjmujące pięciu studentów rocznie mogą traktować pracę nad formalną stroną rekrutacji jako stratę czasu. Po drugie – mniejsza liczba studentów to mniej niecodziennych sytuacji: odwołań, konieczności przeprowadzenia egzaminu dla osoby niepełnosprawnej, kandydatów o rzadkich kwalifikacjach (jak np. Diamentowy Grant), które wymusiłyby wprowadzenie odpowiednich regulacji i standardów do procedur rekrutacyjnych.
  3. Brak zaplecza prawnego. W odróżnieniu od uczelni, które zazwyczaj posiadają stałą obsługę prawną, a w wielu przypadkach także własne wydziały prawa, instytuty badawcze zdają się rzadko korzystać z pomocy prawnej. Może to stanowić wytłumaczenie tylu rażących naruszeń PSW. Można mieć jednak nadzieję, że wysłane jednostkom w ramach monitoringu analizy, zawierające porady prawne, znajdą dobre zastosowanie.
  4. Hermetyczność instytucji. Wskazane w powyższym artykule praktyki, takie jak zamieszczanie w uchwale rekrutacyjnej wymogu otrzymania zgody lub opinii od samodzielnego członka instytutu jako warunku koniecznego aplikowania na studia doktoranckie, arbitralne kryteria rozstrzygania równych wyników punktowych czy obecność dyrektora jednostki w komisji rekrutacyjnej, wskazuje, jak dużą wartość dla niektórych jednostek badawczych stanowi pełna kontrola nad tym, kto zostanie przyjęty na studia doktoranckie.
  5. Doraźne wprowadzanie zmian prawnych. W trakcie projektu monitorującego wezwano uczelnie i instytuty do dostarczenia dokumentów z rekrutacji w latach akademickich 2014/2015 oraz 2015/2016. Niektóre z nich dostarczyły materiały także z lat 2013/2014 i starsze. Zmiany zachodzące m.in. w decyzjach kończących postępowanie rekrutacyjne czy w dokumentach regulujących warunki i tryb rekrutacji pokazują, że zmieniają się one na lepsze, jednak zazwyczaj jest to poprawienie pojedynczych elementów, być może związanych z wpływającymi skargami i odwołaniami. Przykładowo – w jednym z instytutów od roku akademickiego 2014/2015 podpisywali się wszyscy członkowie komisji zamiast samego przewodniczącego jak w 2013/2014. Jednak mimo tej zmiany decyzja ciągle naruszała art. 107 § 1, nie posiadając prawidłowego pouczenia o procedurze odwołania, prawidłowego oznaczenia adresata ani prawidłowego uzasadnienia decyzji.

Jednocześnie należy zauważyć, że większość badanych instytutów wykazała entuzjazm i chęć współpracy z programem monitorującym jakość ich aktów prawnych, co zarówno udowadnia tezę o braku zaplecza prawnego instytutów badawczych, jak i wskazuje na konieczność przeprowadzania większej liczby tego typu programów. W związku z tym, iż każda jednostka otrzymała analizę błędów zawartych w przesłanych przez siebie dokumentach, warte rozważenia wydaje się przeprowadzenie w perspektywie kilku lat kolejnego programu monitorującego sprawdzającego, czy odnotowane naruszenia zostały usunięte.

autor: Paweł Jędral